Brązy i beże a także stonowane kolory to nie był kiedyś mój konik… Zawsze lubiłam dużo i przesadnie… Kolor, forma, wzór… Najlepiej wszystko na raz- nie ważne czy w ubiorze, we fryzurze czy na paznokciach… Dzisiaj wyznaję zasadę, że „…mniej znaczy więcej…” Z „krzyczącej” blondynki stałam się raczej delikatną brunetką z pojaśniałymi końcami, uwielbiam klasyki- …